Jamajka na początek – Half Moon
Dolecialam w nocy. Więc efekt WOW musial poczekac do rana. Kierowca zawiozl mnie z lotniska w Montego Bay do pograzonego we snie Half Moon Resort. Jego nazwa wziela sie od przypominajacej polowke ksiezyca plazy przy ktorej lezy. Rano plaza pokazala sie w calej okazalosci.
Warto bylo leciec te 11 godzin… Chociaz Masazystka w Spa nie mogla sie nadziwic jakie mam napiete miesnie. Gdzies jednak to skrecanie sie na fotelu zostawilo slad. Niech zyje klasa ekonomy ;)